Na początek kilka faktów, dla tych, którzy nie mają w głowie każdej europejskiej góry i nie zaprzątają sobie pamięci cyferkami. Edelweiss to kawał podjazdu. Może nie tak spektakularny jak włoskie przełęcze ale zdecydowanie posiadający własny, specyficzny charakter. Należy do Strava Classic Segments i wg ich miary, liczy sobie 19km i prawie 1700m pionu co daje 9% nachylenia. Patrząc jednak na dane barometryczne, cyferki troszkę spadają. Faktem jest, że ostatnie ~14km to trzymające sztywno >10%, bez ścianek, które lubią procenty zawyżać. Ostatnie 1,8km z kolei, to brukowana, boczna droga na sam szczyt Edelweissspitze, która potrafi ostro dać po rękach na zjeździe. Sam podjazd można też zacząć liczyć odrobinę wcześniej niż Strava, np od Fusch. Wtedy wyjdzie ~22km.
Długość: 19km
Przewyższenie: 1700m
Nachylenie: 9%
Dach: 2571m.n.p.m.
Sama trasa ku przełęczy Hochtor różni się znacznie od wąskich przełęczy we Włoszech czy Szwajcarii. Tutaj mamy prawdziwą autostradę. Większą część trasy droga jest bardzo szeroka, w systemie 2+1. Często można spotkać tutaj zakamuflowane prototypy niemieckich samochodów, ciągnące ciężkie przyczepy podczas testów obciążeniowych. Motocykliści dzięki dużej szerokości asfaltu jeżdżą bardzo szybko, samochody sportowe jeszcze szybciej. Ruch generalnie jest dość duży, pomimo tego, że wjazd na przełęcz dla pojazdów silnikowych do tanich nie należy. I na tym wady się kończą. Przechodzimy do świata kolarskiego.
Widoki? GENIALNE! Rozległe doliny, przepiękne górskie szczyty pokryte śniegiem, lodowce, niemalże przytłaczająca przestrzeń. Droga pnie się ku górze spokojnie, bez ostrych zakrętów. Serpentyny są szerokie i trzymają gradient. Brak jakichkolwiek krótkich ścianek. Pozwala to utrzymać równe tempo przez cały podjazd. Mnie udało się go pokonać w 2h z sekundami. Bartek natomiast przeszedł samego siebie. Na 2013 był królem tej góry. W tym momencie przeskoczyły go tylko 2 osoby. Przez ponad 1,5 roku trzyma już podium na jednym z najtrudniejszych europejskich podjazdów. Gratulacje B!
Jest też krótki film:
Ciekawostka: Na szczycie znajduje się kamera, która robi panoramiczne zdjęcia co 10 minut. Zdjęcia te przechowywane są w archiwum, które można przeglądać w necie. Jeśli kiedykolwiek będziesz na Edelweissspitze, nie zapomnij o tym a będziesz miał fajną pamiątkę!
Zjazd. Tutaj jest bardzo komfortowo. Oczywiście jak zjedziemy z bruku na szczycie. Równy asfalt umożliwia szybki i pewny zjazd. Zakręty są szerokie, nie ma gwałtownych dohamowań. Niektórzy powiedzą że wieje nudą. Ja po crashu kilka dni wcześniej, rozkoszowałem się tym zjazdem. Na końcu MP miał małą przygodę. Pisze to ku pamięci. Rów i dziura w nodze – było nieźle! 🙂
Prawa autorskie zastrzeżone
53x11.pl - BLOG KOLARSKI | Stworzył i prowadzi Michał Masłowski | Wdrożenie: Strony i sklepy internetowe WordPress Rzeszów