Mówiąc najlepszy, nie mam na myśli, że jest on najdroższy z wszystkich jakie miałem. Po prostu – dobrze mi się na nim jeździ, nic mnie nie boli, zarówno zjazdy jak i podjazdy idą świetnie. Ostatnio, podczas trasy na piwko do Wojkówki, rozmawialiśmy z chłopakami na temat sprzętu. Konkluzją było, że nie ważne jest, jak wiele pieniędzy wydasz – rower ma przynosić frajdę i ma być idealnie dopasowany do ciała użytkownika. Ma pomagać cieszyć się kolarstwem i ma zawieźć Cię w piękne miejsca bez utrudniania podróży. Takie wnioski można oczywiście wysunąć, jeżeli ściganie się nie jest naszym priorytetem. U mnie nie jest, choć może i rower sam w sobie by się do tego nadawał.
Wracając do Focusa… Początkeim 2018, zdecydowałem, że czas na modernizacje w garażu. Sprzedałem BMC, sprzedałem Gianta i kupiłem substytut tych dwóch rowerów. W zasadzie, kolejność była odwrotna ale nie jest to do końca istotne.
Zależało mi na tym, aby rama była jednokolorowa, najlepiej czarna. Specyfikacja niestety nie była fabryczna aczkolwiek nie do końca mi to przeszkadzało. Koła, na jakich dostałem rower (Dura Ace C50 pod oponę) poszły na sprzedaż. Zamiast nich wrzuciłem tymczasowo Fulcrumy z BMC. Wymieniłem mostek, sztycę, siodło i kilka innych głupot. Ostatecznie doszły jeszcze koła karbonowe i kilka małych detali. Specyfikację wklejam poniżej.
Całość daje jakieś 6,4kg bez uzbrojenia tzn. bez komputera, sakiewki i bidonów ale z pedałami.
~750g. Z widelcem to okolice 1100g. To na prawdę już całkiem lekko. Mimo to, jest to sztywna konstrukcja. Absolutnie nie mogę narzekać na jakiekolwiek objawy świadczące o tym, że mogłoby być lepiej. Geometria jest świetna – sportowa, o zwartych kątach i z niską główką. O to mi chodziło. Obawiałem się odrobinę, że po przesiadce z komfortowego GranFondo, będzie zbyt ostro. Na szczęście jest świetnie i nic mi nie przeszkadza. Ciekawe jest dla mnie również to, że po przesiadce na Izalco, nabrałem pewności na zjazdach. Nie wiem do końca czym to jest spowodowane ale zjeżdża mi się na nim dużo pewniej niż na poprzednim BMC.
To mój pierwszy rower na elektronice i muszę przyznać, że polubiliśmy się z motorami w przerzutkach. Di2 jest spoko. Największa różnica to działanie przedniej przerzutki, która bez użycia siły i bez zająknięcia zawsze zmienia bieg – nawet pod obciążeniem. Poza tym, nie było mowy o jakichkolwiek regulacjach, odkąd mam ten rower.
Obręcze CSC spisały się w Alpach na medal. Możecie zobaczyć we wpisie “Szwajcaria na rowerze” po jakich terenach na nich jeździłem. Wokół obręczy karbonowych i szytek narosło wiele mitów i legend. Napiszę zatem pokrótce jak to u mnie wygląda. Szytki – Tufo Hi- Composite Carbon. Chyba po nieudanej próbie przejścia na Challenge, nie będę więcej eksperymentował. Bardzo trwała szytka do jazdy na co dzień. Piasty Koozer – oprócz fatalnej nazwy są OK – brak uwag. Zaplot 2:1 jest super i tu akurat jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że czuć pod butem różnicę pomiędzy 2:1 a zwykłym zaplotem 1:1. Całe koła złożone zostały u DandyHorse i nie mogę chłopaków nie polecić. Od nowości zero jakiegokolwiek bicia – koła są sztywne i pięknie lecą. Ważą 1340g.
Butapren. Tu mnie pewnie część ekspertów zje ale ja od zawsze kleje szytki butaprenem i 1. żyję; 2. nigdy mi się nic po obręczy nie przesunęło; 3. przetestowałem jakość klejenia na dziesiątkach alpejskich przełęczy. Co więcej, nie robię 6 warstw kleju, nie czekam 12h pomiędzy nakładaniem warstw i nie utrudniam sobie życia. Na zestaw nowej obręczy i szytki, robię gruntowanie szytki i po jednej warstwie na szytkę i obręcz. Cała operacja trwa maksymalnie 45min na dwa koła. Staram się kleić w suchy, ciepły dzień, aby rozpuszczalnik z kleju szybko odparował. Ot, cała filozofia.
– po prostu są. Brak uwag i brak filozofii.
Plany? Lżejsza korba, może kierownica 40cm. Chyba nic więcej. Lubię ten rower i wydaje mi się, że zostawię go sobie dłużej niż każdy poprzedni.
Prawa autorskie zastrzeżone
53x11.pl - BLOG KOLARSKI | Stworzył i prowadzi Michał Masłowski | Wdrożenie: Strony i sklepy internetowe WordPress Rzeszów